Paweł Goźliński prezes Global Rating udzielił wywiadu redakcji infoWire.pl na temat ratingu polski i ewentualnych konsekwencji obniżenia poziomu oceny wiarygodności kredytowej Polski.
Obniżenie nadanego w 2002 r. przez agencję ratingową Moody’s ratingu Polski na poziomie A2 może (choć wcale nie musi) sugerować że zdaniem tej agencji, polska gospodarka znajduje się w kondycji finansowej gorszej niż w 2002-2003 r. czyli jeszcze przed wstąpieniem do Unii Europejskiej.
Choć analitycy Moody’s w komunikacie z dn. 04.04.2016 r. wskazują na możliwy w długiej perspektywie wzrost ryzyka stabilności prawnej Polski, związany z zamieszaniem wokół Trybunału Konstytucyjnego, w opinii zamieszczonej dwa dni później podkreślają, że na obecny poziom ratingu kredytowego Polski, wpływa stabilny wzrost gospodarczy wynikający z silnego popytu wewnętrznego, rosnącego zatrudnienia i aktywności inwestycyjnej.
Powyższe może przemawiać za utrzymaniem oceny ratingowej na dotychczasowym poziomie przez tą agencję.
Niemniej jednak, obniżka ratingu może niekorzystnie wpłynąć na wahania kursów walut i indeksów giełdowych w perspektywie kilku dni lub tygodni, a także niewątpliwe doprowadzi do weryfikacji, a nawet obniżenia ratingów niektórych polskich przedsiębiorstw, co w konsekwencji może przełożyć się w przyszłości na wzrost kosztów pozyskania finansowania przez te podmioty.
W odniesieniu do ewentualnego wzrostu kosztów finansowania zadłużenia Polski, to należy pamiętać że Polska i tak jest już znacznie bardziej srogo oceniana przez inwestorów niż przez agencje ratingów w porównaniu do innych krajów. Objawia się to tym, że obligacje skarbowe są znacznie wyżej oprocentowane niż papiery innych krajów o porównywalnym ratingu kredytowym. Przykład to Litwa, Łotwa czy Malta, które z ratingiem na poziomie A-, osiągają rentowność swoich 10-letnich obligacji skarbowych na poziomie 1,0-1,5%, podczas gdy rentowność polskich obligacji o tym samym terminie zapadalności oscyluje wokół 3%.